Alpejczycy z klubu Media czyli narty w Wierchomli
Category : Wydarzenia
Kto przyjechał wcześniej martwił się widokiem zielonej trawy pod wyciągiem, ale ci, którzy pojawili się w Wierchomli we wtorek 2 marca, trafili w sam środek zimy.
Zasypało, zawiało, przykryło śnieżnym puchem. Wspaniała narciarska pogoda towarzyszyła uczestnikom narciarskiego obozu dziennikarzy przez cały pobyt w położonej w Beskidzie Sądeckim stacji narciarskiej „Dwie Doliny” Muszyna-Wierchomla.
Nasze tradycyjne zgrupowanie narciarskie, organizowane przez Janusza Zielonackiego przy Amatorskich Mistrzostwach Polski w Narciarstwie Alpejskim, Biegowym i Snowboardzie Family Cup, trwało od wtorku 2 marca do niedzieli 7 marca i zakończyło się Slalomem Gigantem Dziennikarzy i VIP-ów.
Najpierw jednak były codzienne jazdy i treningi na trasach wytyczonych na zboczach otaczających Wierchomlę Małą, nad którą wznosi się szczyt Pusta Wielka (1062 m. n.p.m.)
Wyglądało to tak. Rano z drewnianych „alpejskich” domków, efektownych i wygodnych, ale położonych dość wysoko na stromym zboczu (na wysokości 15 piętra – jak poinformował właściciel i szef firmy Hotel Wierchomla Ski & SPA Resort, Krzysztof Brzeski) schodziliśmy na śniadanie do restauracji „Pod wyciągiem”. No, a potem: narty, buty, kijki, kaski, gogle i w górę.
Najpierw wyciągiem „Wirchomla 1” (długość 1600 m, różnica poziomów wynosi 300 m). Dość wiekowy to wyciąg, bo przyspiesza, podcinając nogi, gdy wsiadamy na kanapę, po czym zwalnia i powoli pnie się w górę. Długą jazdę wynagradzały przepiękne widoki na ośnieżone stoki z delikatną grafiką drzew.
Ze szczytu można szusować prosto w dół, znowu do wyciągu albo do orczyka – Polanki. Jest to łagodny stok o długości 940 m. Można też przerzucić się „wierchomlańską huśtawką” do Muszyny-Szczawnika. Trzeba tylko zjechać rozległymi beskidzkimi polanami do wyciągu orczykowego „Frycek”, wciągnąć się w górę, podejść na nartach, podjechać kawałek na orczyku i już szusować na drugą stronę ku Muszynie. W górę wyniesie nas znowu liczący ponad 1,5 km krzesełkowy wyciąg w Szczawniku. W sumie w Dwóch Dolinach można korzystać z liczących 15 km urozmaiconych, niespecjalnie trudnych tras. Na nich szlifowaliśmy formę do zawodów.
Niedzielny slalom gigant dla dziennikarzy ustawiła profesjonalna ekipa z Family Cup na „Frycku” (długość 825 m, różnica poziomów 175 m). Przez niektórych uznanym za najtrudniejszy z okolicznych stoków. Na ponad 800-metrowej trasie można rozpędzić się niemal jak na Hali Goryczkowej.
Startujemy wszyscy – zachęcał Janusz Zielonacki. I wszyscy, którzy wystartowali, slalom ukończyli. Wśród pań najszybciej przemknęła między bramkami Grażyna Cholewińska, wśród panów pierwszy był Paweł Sołtys. A poza tym młode pokolenie zaatakowało. Ubiegłoroczny zwycięzca slalomu giganta w Kluszkowcach – Kazimierz Kajak zajął czwarte miejsce, ale na podium wskoczył jego syn Maciej, zajmując drugą lokatę. Tomasz Helman – syn Ewy i Wojtka był trzeci. Olbrzymi postęp zanotowała córka Zbyszka Iciaszka – Agata, która otarła się o podium, zajmując czwarte miejsce. Choć w zawodach nie startował, to bardzo aktywny na trasachbył 80-letni Leszek Dziekoński z Lublina, senior naszej grupy, aktywny wciąż narciarz i tenisista.
To znakomicie, że nasz slalom odbywa się przy tak energetycznej imprezie jaką jest Family Cup – XV Amatorskie Mistrzostwa Polski w Narciarstwie. Można było zobaczyć małych brzdąców szusujących bez respektu dla zlodzonej nawierzchni stoków, z szybkością dla wielu z nas nieosiągalną i dojrzałych narciarzy w tzw. gumach -wyczynowych uniformach, których nie powstydziliby się uczestnicy alpejskiego Pucharu Świata.
Jakkolwiek w Family Cup dominowali reprezentanci regionów górskich lub podgórskich, to nie brakowało świetnie jeżdżących entuzjastów białego szaleństwa z Wybrzeża czy Mazur. Andrzej Cieśluk, mieszkaniec Ełku, dowodził ekipą Podlasia. Jego syn Maciej i córka Anna należą do najlepszych w województwie a i w ogólnopolskiej rozgrywce mieli sporo do powiedzenia. „Trenujemy w Morenowej Stacji, w miejscowości Okrągłe, w gminie Wydminy. „Gór nie mamy wysokich, ale pojeździć można. A śniegu w tym roku było aż nadto” – powiedział Andrzej Cieśluk, który przywiózł do Wierchomli też trzech Litwinów. „U siebie nie mają gór więc przyjeżdżają często do nas, na Podlasie” – dodał.
Cennych nagród nie brakowało, ale okazji do ich zdobycia było więcej niż tylko za slalom gigant. Firma Tauron Polska Energia, jeden z głównych sponsorów Family Cup, przygotował na stoku szereg konkursów, a w każdym z nich można było wygrać narty zjazdowe. Na nowe deski polował zapamiętale nasz kolega Włodek Amerski z Gdańska, który z uporem startował w kolejnych zawodach Tauronu. W wyścigu na „jabłuszku” czy w skakaniu przez skakankę w butach narciarskich i kopnym śniegu był o włos od wymarzonych desek, ale przegrał niestety finałowe rozgrywki. W tomboli po zakończeniu slalomu giganta nart też nie wylosował, wywiózł natomiast z Wierchomli aż trzy nowe plecaki!
Było „pysznie”, jakby powiedział Jurek Ossowski.
***
Ośrodek narciarski Dwie Doliny w Wierchomli i Szczawniku należy do atrakcyjnych miejsc. Ich właściciel, szef firmy Hotel Wierchomla Ski & SPA Resort – Krzysztof Brzeski zdradził jak doszło do tego, że na zboczach Pusty Wielkiej i Jaworzynki zbudował stację narciarską. „Mieszkałem w Warszawie, ale żona często wyciągała mnie na górskie wycieczki. Tak trafiłem do Suchej Doliny, gdzie – zauroczony miejscem – kupiłem działkę i sprawiłem sobie chatę góralską. Brakowało tylko wyciągu i stoku do jazdy na nartach. Niedaleko – w Wierchomli Małej – znalazłem odpowiednie miejsce i zrozumienie władz lokalnych. Zaczęło się od zwykłego orczyka i jednego stoku, przed kilkunastu laty. A potem inwestycja nabrała tempa i rozmachu” – mówił Krzysztof Brzeski na konferencji prasowej. Dziś ośrodek w Dwóch Dolinach liczy 10 wyciągów, w tym dwa krzesełkowe, a łączna długość tras wynosi ponad 15 km. Baza noclegowa samej Wierchomli to prawie 4 000 miejsc noclegowych w domkach alpejskich stacji i prywatnych kwaterach oraz ponad 200 miejsc noclegowych w trzygwiazdkowym hotelu „Wierchomla SKI & SPA Resort”.
Tekst: Anna Bernat, Tomek Trzciński