linuxpl.com

Tytuł mistrza świata z powrotem w Polsce!

Tytuł mistrza świata z powrotem w Polsce!

Category : Wydarzenia

8 medali – 1 złoty, 1 srebrny i 6 brązowych – przywieźli polscy mistrzowie pióra i mikrofonu z 33. Mistrzostw Świata Dziennikarzy w Tenisie rozgrywanych w tym roku w Belgradzie. Nasza ekipa była najliczniejszą – obok gospodarzy – wśród 130 dziennikarzy z 18 państw.

Mamy powody do dumy, bo po 29 latach tytuł mistrza świata w najsilniej obsadzonej grupie wiekowej wrócił do Polski W 1981 roku wywalczył go Andrzej Karczewski. Tym razem Lech Sidor, trzykrotny mistrz Polski w tenisie w latach 90. nie dał swoim konkurentom szans i w całym turnieju stracił tylko 5 gemów. Niestety, tak się nieszczęśliwie złożyło, że w ćwierćfinale wyeliminował rodaka, Rafała Jaworskiego, ubiegłorocznego wicemistrza świata, jednego z faworytów tego turnieju.

Lech był także o krok od srebra w grze mieszanej, w parze z Anią Majewską, niestety minimalnie przegrali w tie breaku po zaciętym pojedynku z Rosjanami, którzy ostatecznie sięgnęli po złoto w tej kategorii. Ania dotarła do półfinału w kategorii gry pojedynczej pań open, gdzie trafiła na poważną konkurencję profesjonalistek przed laty sklasyfikowanych na listach WTA. Musiała więc zadowolić się brązem. Srebro w deblu wywalczyła Kasia Błaszczyk, w parze z … reprezentantką Rosji, Anastazją Griszczenko. W pełnym emocji półfinale pokonały w tie breaku Anię Majewską i Anię Ruszczak. Kasia do medalowej kolekcji dołożyła brąz w grze mieszanej. W parze z Rafałem Jaworskim, ulegli w półfinale… Rosjanom.

W grze pojedynczej pań 40+ nie tylko my czuliśmy niedosyt z powodu nieobecności naszej podpory Joli Budzowskiej. Słowaczka Renata Rehorowska była do końca niepocieszona, że nie zagrały kolejnego legendarnego meczu.

W grze pojedynczej panów 45+ dzielnie walczył Janusz Ansion, który w ćwierćfinale musiał uznać wyższość rozstawionego z numerem 1. Słoweńca Bojana Glavica, późniejszego zwycięzcy. Nie pomogły próby odegrania się w półfinale debla w parze z Jurkiem Pawłowskim. I tu Słoweńcy byli górą. Jeszcze jeden deblowy brąz przypadł w udziale Jackowi Jońcy, który zacieśniając przyjaźń polsko-serbską, zagrał w parze z Dusanem Voksanovicem.

Grzechem byłoby nie wspomnieć o „niemedalowej” kategorii wzajemnego wsparcia, ducha „fair play”, życzliwości i wszechobecnej wesołości – tu zdecydowanie zdystansowaliśmy wszystkich 🙂

Po morderczych meczach w 40-stopniowym upale, mogliśmy zregenerować zmęczone mięśnie w pobliskim basenie lub wylegiwać się na trawie w cieniu parasola kibicując kolegom. Najbardziej wytrwali nie poddawali się i trenowali niestrudzenie pod okiem naszego mistrza przed kolejnymi pojedynkami, wielokrotnie ryzykując spóźnienie na ostatni transport do hotelu. A należało się spieszyć, bo organizatorzy nie pozwalali nam nudzić się i zaplanowali bogaty program dodatkowy. Odkrywaliśmy wieczorne uroki Belgradu i smaki serbskiej kuchni, biesiadując między innymi na barce zacumowanej u ujścia Sawy do Dunaju, zafascynowani bogactwem przyrody tego malowniczego zakątka. Gościliśmy także na największej belgradzkiej imprezie – festiwalu piwa „Beer Fest”, który gromadzi co roku kilkaset tysięcy fanów trunku z pianką.
Ciekawą atrakcją była wycieczka na wzgórze Avala, oddalone o 18 kilometrów od centrum miasta, które od XIX wieku pełni rolę rezerwatu przyrody. Nad wzgórzem króluje pomnik Nieznanego Bohatera, poświęcony wszystkim serbskim żołnierzom z I wojny światowej. Niedaleko znajduje się monument upamiętniający miejsce kaźni 80 tysięcy Żydów, Cyganów i Serbów podczas II wojny światowej. Symbolem Avali jest jednak co innego – ośrodek i nadajnik telewizyjny, z której to wieży mogliśmy podziwiać panoramę miasta i okolic. Po zwiedzaniu zostaliśmy zaproszeni do klimatycznej restauracji z regionalnymi potrawami a czas umilały nam występy ludowych zespołów.

Z przykrością do beczki miodu musimy dodać łyżkę dziegciu: były to najgorzej zorganizowane mistrzostwa świata, a jest co porównywać, bo niektórzy z nas uczestniczyli w nich po raz piętnasty.

Wyjazd 15-osobowej reprezentacji dziennikarzy na tę prestiżową imprezę odbył się dzięki wsparciu Sponsora Głównego, Totalizatora Sportowego, któremu serdecznie dziękujemy.

Całej drużynie gratulujemy trofeów i życzymy kolejnych mistrzowskich tytułów!

Z tenisowym pozdrowieniem
Ania Ruszczak