FINAŁOWE GRAND PRIX POD ZNAKIEM SENSACJI
Category : Wydarzenia
Sypnęło sensacjami podczas trzeciego – finałowego – turnieju o Grand Prix Dziennikarzy 2010, rozegranego w dniach 16-17 października na kortach Okęcie Tenis Club w Warszawie. Szczególnie wśród mężczyzn, gdzie w obu kategoriach wiekowych faworyci nie dotarli nawet do finału.
Panie grały w jednej grupie, każda z każdą. I z każdą wygrała Marzena Rowicka, dla której był to pierwszy start w cyklu Grand Prix. Na dodatek były to zwycięstwa niezwykle gładkie. 100 zdobytych punktów dało jednak Marzenie dopiero piąte miejsce w cyklu. Bezapelacyjnie pierwsze miejsce zdobyła Kasia Błaszczyk, która wygrała turnieje w Słupcy i Toruniu, a w Warszawie była druga. „Łeb w łeb” aż do turnieju finałowego szły: Ania Ruszczak i Jola Budzowska; obie miały po 150 pkt. W bezpośrednim pojedynku lepsza okazała się nasza krakowianka i to ona ostatecznie zdobyła srebrny laur GP 2010. Ani pozostało trzecie miejsce.
W kategorii open pojawił się prawdziwy „czarny koń” – Jurek Wasowski. Po kolei rozprawiał się z faworytami, chociaż – w ćwierćfinale – z liderem rankingu Grześkiem Święcickim dopiero w tie-breaku. W drugiej połowie drabinki jak burza szedł już prawie senior Zbyszek Iciaszek, który w półfinale „zmiótł” z kortu typowanego na zwycięzcę całego turnieju Tomka Barańskiego. W finale, po wyrównanej walce, musiał jednak uznać wyższość debiutanta Wasowskiego.
W całym cyklu, w open, triumfował Święcicki, przed Iciaszkiem i Barańskim.
W kategorii wiekowej +50 znakomitą formą na koniec sezonu błysnął Jurek Pawłowski, jak sam tłumaczy dlatego, że ostatnio zupełnie nie trenował. Zakończył warszawski turniej bez porażki i dzięki 100 pkt. wskoczył na najniższy stopień podium w całym GP. A na najwyższym stopniu, dzięki wejściu do finału, stanął Grzesiek Szczepański. Drugie miejsce przypadło, ponownie kontuzjowanemu, prezesowi.
Zwycięzcy odebrali nagrody ufundowane przez sponsora – Totalizator Sportowy. Chwalono piłki podarowane przez Prince’a i jakość potraw w hotelu De Silva Airport. A wszyscy, na zakończenie, raczyli się wybornym szampanem zamrożonym przez niezwykle gościnne kierownictwo Okęcie Tenis Club.
Z tenisowym pozdrowieniem
Wojtek Kaźmierczak