38. Mistrzostwa Świata Dziennikarzy w Tenisie – jak to było w Herceg Novi
Category : Wydarzenia
Zaledwie trzy osoby z Polski pojechały nad Zatokę Kotorską w Czarnogórze, by w Herceg Novi rywalizować w 38. Mistrzostwach Świata Dziennikarzy w Tenisie (19-26 września 2015). Wszystkie 65 plus, co stanowi signum temporis.
Za 295 euro mieszkaliśmy w hotelu Hunguest (3 świetne posiłki, basen, kort, sauna, jacuzzi itd. itp., ponadto wspaniała wycieczka statkiem po Zatoce Kotorskiej), 100 m od zatoki i 300 m od klubu tenisowego Topla, gdzie toczyły się rozgrywki. Niestety, to wszystkie plusy. Ledwie 80 osób z ponoć 16 krajów na starcie (tylko 8 kobiet!); organizacja kiepska, nie wiadomo było, kto zarządza turniejem, stąd preferencje dla gospodarzy oraz członków władz AITJ. Miałem np. przyjemność rozgrywać finał na korcie nr 4, zupełnie nieprzygotowanym do gry (dziury, błoto na wybiegu). Drabinki zmieniano rano w dniu meczów a korty meczowe nagminnie. Generalnie – sądzę – że mistrzostwa stały się sposobem na spędzenie wakacji dla grupy kumpli, towarzystwem wzajemnej adoracji. No bo skoro na oficjalnej stronie AITJ pisze się o panu Robercie Scaggiantem – moim finałowym rywalu – Mr Gentleman!!!, to ktoś chyba należy do „grupy trzymającej władzę”. Przecież ten Włoch, i powszechnie o tym wiadomo, to nieprzyjemna postać, wydająca werdykty zawsze po swojej myśli. On tak mnie wkurzył wywołanymi autami, że oddałem mu pierwszego seta 0:6.
Nasze wyniki:
Halina Michałowska w singlu dotarła do półfinału, przegrała ze zwyciężczynią turnieju de facto open – Łapszyną. W mikście z przedstawicielem gospodarzy wygrali w I rundzie, przegrali w drugiej.
Krzysztof Michałowski przegrał w I rundzie singla, II rundzie pocieszenia i I rundzie debla (z Sylwestrem Sikorą w parze) z triumfatorami: Karpaty (Słowacja), Meisel (Niemcy).
Mnie się udało wygrać kategorię 65 plus, w której występowało aż 12 zawodników. Pokonałem Węgra Hajosa, Austriaka Gosseringera, Niemca Meisela i Włocha Scaggiantego. Sam byłem zaskoczony sukcesem. Co ciekawe, trzy mecze od ćwierćfinału kończyły się supertie-breakami 10:8 a w każdym z nich przegrywałem, czasem wysoko, ot 2:6. Opanowanie i wiara a to wszystko dzięki pięknej okolicy, Zatoce Kotorskiej i Czarnogórze (przyjęła euro w miejsce niemieckiej marki równo z jego wprowadzeniem a przecież nie należy do Unii). Bo to kraj wspaniały, turystycznie ciekawszy niż oklepane wybrzeża Hiszpanii, Włoch czy Francji.
Następne mistrzostwa ponoć przeprowadzi Macedonia, jednak nie w Skopje, lecz w Ochrydzie (mac. Ohrid) nad cudownym jeziorem o tej samej nazwie. Pożyjemy, zobaczymy…
Wyniki finałów na stronie AITJ http://tennis4media.ning.com/profiles/blogs/a-week-of-tennis-and-fun-in-montenegro-bojan-budja-as-aitj
Z tenisowym pozdrowieniem
Sylwester Sikora